To już drugie moje wakacje w życiu nad morzem :) W zeszłym roku byłem
jeszcze malutki, a więc siedziałem z mamusią na plaży :) w tym roku chlapałem się
prawie cały czas w wodzie lub bawiłem w piasku :)
Pogoda była w kratkę…Raz cieplej, raz chłodniej ale nie
przeszkadzało nam to w niczym :) jak było ciepło rozkładaliśmy się na plaży, kocyk, parawan, namiocik, mnóstwo
zabawek itd. Siedzenie na kocyku mało mnie interesowało :) Wolałem biegać przy brzegu,
żeby woda dotykała moich stópek albo cały kąpać się w morzu :) Mama mówiła, że zimna
woda i takie tam, ale mnie to nie przeszkadzało :) Ale w końcu musiałem też jej się posłuchać więc wychodziłem z wody i budowałem
sobie różne rzeczy z piasku (ale wodę w wiaderku też musiałem mieć ;) )
Jeżeli pogoda nie nadawała się na kąpiel i zabawę w piasku,
spacerowaliśmy sobie ulicami nadmorskich miejscowości :) Było tam tyle sklepów, sklepików
z pamiątkami, zabawkami i różnymi bibelotami, że w głowie się kręciło :) A że jestem jeszcze
małym szkrabem to rodzice kupowali mi to co chciałem :p
Na takim spacerku zawsze też trafiliśmy na różnego rodzaju
karuzelki dla dzieci :) Było ich mnóstwo, samochodziki, helikoptery, osiołki, koniki i wiele innych :) Ja tam lubię sobie w
nich posiedzieć, pobawić się, ale niekoniecznie muszą się ruszać i hałasować,
wtedy już nie czuję się taki bezpieczny. Rodzicie powinni się cieszyć, że mają
takie ekonomicznego synka :D
Po takich całodziennych wyprawach, kiedy wracaliśmy do domu,
ledwo tatuś odpalił silnik samochodu a ja już spałem. Tyle atrakcji to nie
codzienność :) Ale fajnie, że bez względu na pogodę jest co robić nad morzem :)